Po rocznej przerwie spowodowanej lockdownem do Tarnobrzega powrócił Satyrblues Festival, którego 21. edycja odbyła się w minioną sobotę, w Tarnobrzeskim Domu Kultury.
Artyści którzy w tym roku porwali swoją muzyką publiczność, występowali w Tarnobrzegu po raz pierwszy. Muzyczną ucztę otworzył multiinstrumentalista i kompozytor z Meksyku – Sxantana, w projekcie Lev Radagan Project.
Polskę w tej edycji festiwalu reprezentowała Joanna Dudkowska z zespołem, której gościnnie towarzyszył teksański gitarzysta, wokalista i kompozytor – Chuc Frazier
Gwiazdą wieczoru była zaś formacja The Dynamite Blues Band z Holandii. Koncert charyzmatycznej czwórki przyjaciół transmitowany był przez Radio Rzeszów.
foto: Agnieszka Nycz
Maseczki i odstęp 1,5 metra nie obowiązuje? Tylko patrzeć jak będzie wysyp covida, wersji Delta w Tarnobrzegu.
Po takich wpisach widać, że głupich jak widać nie brakuje. Wyłącz telewizor i radio i włącz myślenie. Gdyby ten wirus był taki niebezpieczy jak wmawia tv to po prostu nie znikł by tak sobie na wakacje tylko kosiłby nadal ludzi. To chyba logiczne. Ten srowid to sezonowa choroba jakie są co roku. Co kilka lat grypa uderza mocniej i jest wiecej powikłań i zgonów ale grypy nie przestraszy się społeczeństwo.. To jedno a drugie cała ta szopka z wirusem to najlepiej przeprowadzona kampania reklamowa szczepionek. 50% społeczeństwa u nas a w innych głupszych krajach 60-80% poszło przyjąć szczepionkę. Zyski koncernów produkujących szczepionki liczone są w setkach miliardów dolarów. Qrwa ludzi otwórzcie oczy. Przez lockdown w służbie zdrowia tylko w Polsce umarło ok 150 tys chorych, którym w porę nie udzielono pomocy, również w mojej rodzinie. Przez całą tą szopkę, decyzje rządu i urzędasów oraz bandy profesorków(tzw. rady medycznej przy premierze) 3\4 tej rady jest opłacana przez koncerny farmaceutyczne – TAKIE SĄ FAKTY.
Nie ma obowiązku szczepień, ale zasady bezpieczeństwa zawsze można stosować.
Zdjęcia ostre jak żyleta. . .
Pewnie w marcu już nie było biletów, jak zwykle….?
Też marudzilem na temat dostępności wejściówek dopóki nie udało mi się zdobyć i być w końcu na tej imprezie. I teraz już wiem że warto łapać miejsca jak tylko pojawi się informacja a nawet wcześniej, i dlaczego miejsca rozchodzą się jak ciepłe bułki nawet bez reklamy. Atmosfera jak nigdzie indziej, wykonawcy ciekawie dobrani i na wysokim poziomie. I jeszcze krówki na „do widzenia” Warto, warto, warto. Można się uzależnić.
miło popatrzeć na szczęśliwych ludzi!