Piłkarze Siarki Tarnobrzeg wygrali 1:0 z Polonią Przemyśl w meczu 20 kolejki rozgrywek III ligi grupy lubelsko-podkarpackiej. Spotkanie rozegrane zostało w sobotę, 16 kwietnia, na stadionie przy Al. Niepodległości.
Sobotnim meczem podopieczni trenera Mażysza mieli zmazać plamę sprzed tygodnia, kiedy to z wyjazdowego spotkania z najsłabszą w lidze Stalą Poniatowa przywieźli zaledwie 1 punkt. Sztuka ta udała im się po części, tym razem Siarkowcy ugrali 3 punkty, jednak styl, w jakim odnieśli zwycięstwo pozostawia wiele do życzenia.
Przez pierwsze 45 min. gra toczyła się głównie w środku boiska, a nieliczne próby ataków Siarkowców kończyły się przed linią pola karnego, skutecznie rozbijane przez obronę Polonistów. Sytuacja tym bardziej kuriozalna, iż goście broniący się przed spadkiem do IV ligi grali w osłabionym i mocno odmłodzonym składem.
– Przed meczem miałem problemy kadrowe, za kartki pauzowali Marek Gwóźdź i Waldemar Jaro, dwóch podstawowych zawodników, którzy kreują grę zespołu, pierwszą połowę zaczęliśmy pięcioma młodzieżowcami, mecz zakończyliśmy sześcioma – tłumaczył podczas pomeczowej konferencji trener gości, Krzysztof Stefanowski.
– Z Polonią zawsze ciężko nam się grało, dlatego bałem się tego meczu, choć graliśmy w przewadze, widziałem mecz Polonii z Nową Sarzyną, widać było, że zespół gra ambitnie – dodał trener Mażysz.
Druga połowa rozpoczęła się obiecująco, w 49 min. po podaniu Walata, Kwieciński umieścił piłkę w bramce. Można powiedzieć, że padł gol przypadkowy, ponieważ z przebiegu spotkania nic nie wskazywało na to, że to Siarka strzeli bramkę. Niestety, prowadzenie nie wpłynęło pozytywnie na styl gry podopiecznych trenera Mażysza, nie pomogła również gra w przewadze, którą tarnobrzeżanie uzyskali w 60 min. meczu, po faulu Wasyla Wasyliwa na biegnącym bez piłki Kwiecińskim. Ostatecznie mecz zakończył się skromnym, choć na wagę 3 punktów zwycięstwem tarnobrzeskich piłkarzy.
– Nie da się grać na stojąco, dlatego nie wyglądało to dziś najlepiej. Chwale chłopaków za to, że zdobyli 3 punkty, ale powtarzam, że zespół nie jest od walenia piłek w przód. Za daleko staliśmy od siebie, w naszych szeregach był chaos, zawodnik musi biegać i walczyć i pokazywać się. Cieszy wygrana, ale do idealnej gry jeszcze dużo brakuje – podsumował trener Mażysz.
– Chłopcy do końca ambitnie walczyli, nie mogę im odmówić serca, widać było jeszcze brak umiejętności gry na dużym boisku, Siarka to wykorzystała i spokojnie dowiozła prowadzenie do końca – dodał trener Stefanowski.
W kolejnym spotkaniu Siarkowcy podejmą na własnym stadionie drużynę Uni Nowa Sarzyna. Mecz rozegrany zostanie w czwartek, 21 kwietnia, o godz. 17.
Video: Piotr Morawski
Foto: Agnieszka Nycz
Foto: Piotr Morawski
wygląda na to, ze panowie już nie liczą na to, iż dogonią Wisłę Puławy i taką lichą grą będą nas raczyć do końca sezonu, szkoda, bo sztab ludzi pracuje nad tym, by wizerunek klubu był jak najlepszy
Z taką grą na wyjazdach nie ma o czym nawet marzyć. Zresztą wczoraj też to marnie wyglądało. Totalna kopanina z której najważniejsze są trzy punkty. Resztę wolę przemilczeć. Dobrze, że relacja jak zawsze na dobrym poziomie.
Nie mam pojęcia co zawodnicy taką grą chcieli zdziałać? przez pewien okres totalna kopanina i masa niecelnych podać. Czyżby sportowy duch uleciał z naszego zespołu? Puławy może i mają znaczną przewagę ale na mecze przychodzą również kibice…