Moje życie to walka, by móc realizować marzenia i cele jakie sobie wyznaczam. Nie jest lekko ale każdy pokonana przeszkoda dodaje mi sił aby iść naprzód – to motto Jacka Czecha, polskiego paraolimpijczyka, multimedalisty mistrzostw Świata, Europy i Polski. Ze swojego ostatniego startu w Międzynarodowych Mistrzostwach Niemiec niepełnosprawny pływak z Tarnobrzega przywiózł kolejne trzy krążki, jeden złoty i dwa srebrne.
Jacek Czech od ponad 10 lat jeździ na wózku, kiedy miał 18 lat przytrafił mu się fatalny w skutkach wypadek. Pechowy skok na główkę na zawsze zmienił jego życie, ale jedno się nie zmieniło – miłość do pływania. Najpierw pływanie było formą rehabilitacji, później stało się sposobem na życie. Dziś Jacek ma 39 lat, pokaźną kolekcję medali na koncie i nieustający apetyt na więcej.
W Niemczech wystartował po ośmiomiesięcznej przerwie, spowodowanej brakiem finansowego wsparcia. Mimo to Jacek z powodzeniem ścigał się z młodszymi rywalami, wywalczył krążek z najcenniejszego kruszcu oraz dwa srebra na 100m stylem grzbietowym i 50m stylem dowolnym. Dodatkowo na 50m stylem grzbietowym o 0,16 sek. poprawił swój własny rekord Polski. Teraz utalentowany pływak z Tarnobrzega myśli już tylko o igrzyskach paraolimpijskich w Rio. Przepustkę będzie mógł zdobyć podczas lipcowych mistrzostw świata.
O planowanych startach, miłości do pływania i nieustannych kłopotach finansowych rozmawialiśmy z Jackiem tuż po jego powrocie z Berlina:
foto: Jacek Czech
video: Piotr Morawski