Koncert małopolskiej formacji Czerwie odbył się w piątek 16 grudnia w sandomierskim klubie Lapidarium. Artyści definiują swoją muzykę jako psychofolk: „Folk” bo bierzemy to, co jest nasze, nam bliskie, a „psycho” – bo przepuszczamy to przez nas samych, nasze emocje i doświadczenia, to, co jest w każdym człowieku”.
Ponad dwugodzinny koncert niezwykłej formacji Czerwie zgromadził wielu fanów pokręconych dźwięków zespołu, który powstał 11 lat temu. Jak muzycy piszą na swej stronie : „Grupa zawiązała się spontanicznie w 2000 r. na wiejskim pikniku w sołectwie Roczyny koło Andrychowa (powiat wadowicki) w Beskidzie Małym”.
Nazwę zespołu artyści zapożyczyli z wiersza „Padlina” Charlesa Baudelaire, który pisał „czerwie biegły jak wiatr i woda bieżąca”. Sam Czerw to typ beznogiej larwy błonkówek i muchówek, bez wyraźnej puszki głowowej. Niektóre gatunki czerwi wykorzystywane są w medycynie już od starożytności w terapii leczenia niegojących się ran. Podobnie jest z muzyką zespołu, może nie spowoduje, że trudne rany zaczną się goić, ale z pewnością oddziaływuje pozytywnie na odbiorcę, zmuszając go do intelektualnego wysiłku.
Jeśli muzyka jest językiem emocji i nośnikiem energii, to w oparciu o dokonania zespołu Czerwie maksyma ta sprawdza się znakomicie. Dźwięki podawane są z bogatą domieszką brzmień akordeonu, gitary, mandoliny oraz instrumentów dętych. Całość jednoczy transowy rytm perkusji. Dodatkowo teksty, bezpardonowe, z dużą domieszką humoru i satyry na otaczającą rzeczywistość.
Piątkowy koncert to drugie tegoroczne spotkanie fanów z zespołem Czerwie. W czerwcu br. zespół zawitał do Sandomierza z projektem „Czerwie grają do Nosferatu”. Relację z tego wydarzenia możesz zobaczyć tutaj
Koncert zorganizowali: Sandomierskie Centrum Kultury, Urząd Miejski oraz Sandomierskie Stowarzyszenie Kulturalne Klub Lapidarium.
foto&video: Piotr Morawski
Rózne fajne kapele grają w Lapidarium ale koncert Czerwi na dłużej zostanie w pamięci. Czerwie zagnieździły mi się w głowie i nie chcą wyleźć. Niech tak zostanie. Amen.
Lubię to!
Przegapiłam koncert, buuuuu 🙁