Piłkarze Wisły Sandomierz pokonali 2: 0 Neptun Końskie w meczu 19 kolejki rozgrywek IV ligi, grupy świętokrzyskiej. Ósme z kolei zwycięstwo Wiślacy odnieśli w niedzielę, 10 kwietnia, na sandomierskim stadionie przy ul. Koseły.
Bramki dla Wisły zdobyli Marcin Pietrucha i Łukasz Adamczyk.
Mecz Wiślacy rozpoczęli bardzo dobrze, już w 3 min., po dośrodkowaniu Choraba, Pietrucha główką umieścił piłkę w siatce. Dobre otwarcie w wykonaniu gospodarzy zapowiadało ładne widowisko, w końcu rywal z Końskich zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli. Tak się jednak nie stało, ku rozczarowaniu nielicznych kibiców zgromadzonych na trybunach stadionu, to goście przejęli inicjatywę na boisku, zmuszając Wisłę, do mocnej gry w defensywie.
Po kilku nieudanych akcjach, zawodnicy z Końskich również wyraźnie zwolnili, a nieciekawa, brzydka gra toczyła się głównie w środkowej części boiska.
W drugiej połowie do odrabiania strat ruszyli piłkarze z Końskich, którym jednak wyraźnie brakowało umiejętności technicznych, pozwalających na dobre wykończenie akcji ofensywnej. Odkrycie przeciwnika w szeregach obronnych, próbowali wykorzystać Wiślacy, konstruując raz po raz ataki z kontry.
Niestety bramka gości była jak zaczarowana, strzały Pietruchy, Choraba, Pacholarza czy Stępnia trafiały w słupek lub w poprzeczkę. Kiedy wydawało się, ze wynik nie ulegnie już zmianie, w 90 min. Łukasz Adamczyk uderzając po długim rogu bramki ustalił wynik meczu na 2:0.
W następnym, wyjazdowym meczu rywalem Sandomierzan będzie Hetman Włoszczowa. Mecz rozegrany zostanie w niedzielę, o godz. 16.
O pomeczowy komentarz dla portalu NadWisłą 24 poprosiliśmy trenerów obu ekip.
Trener Wisły, Tadeusz Krawiec
NadWisłą24: Dlaczego tak ciężko wam się dzisiaj grało z jedną z najsłabszych drużyn w tabeli?
Tadeusz Krawiec: To nie był łatwy mecz, ja uwrażliwiałem chłopaków, że to będzie mecz bardzo trudny, tym bardziej, że kibice będą od nas oczekiwali łatwego zwycięstwa, po wygranej z Granatem, spodziewaliśmy się trudnego meczu i taki był. Myślę, że gra nie była zbyt ładna, ale ja wolę brzydkie zwycięstwa od ładnych porażek
NW24: Mieliście dużo sytuacji do zdobycia bramek, zabrakło jednak dokładnego wykończenia
TK: Gdyby policzyć nasze sytuacje to te cztery zero by się skończyło, i myślę, że taki wynik przesłoniłby tą brzydką, dzisiejszą grę. Marcin Pietrucha miał sytuacje, w której musiał strzelić, no cóż, nie udało się. Nikt nie będzie na nim wieszać psów, chciał strzelić, nie wyszło mu, ale strzelił pierwszą bramkę, otworzył wynik meczu, dzięki temu nasza gra w jakimś stopniu się ułożyła. Fajnie, że Łukasz Adamczyk, młody chłopak, który wchodzi do zespołu, strzelił bramkę, jest to duży potencjał i myślę, że ta bramka doda mu jeszcze pewności w grze
NW24: W grze Wisły widać wciąż wiele mankamentów, z czego to wynika?
TK: No cóż, trudno, żeby ta drużyna grała jak Real Madryt, chłopaki wciąż się uczą. Ja też bym sobie życzył, żeby te akcje były płynne, żeby gra wyglądała bardzo ładnie, jednak dzisiaj było zbyt dużo niedokładności, zbyt dużo prostych strat, no i z tego się czasami rodzą frustracje i komentarze kibiców, ale dla mnie najważniejsze są trzy punkty
NW24: Kibice mogli spodziewać się bardziej ofensywnej gry ze strony Wisły, tak się nie stało
TK: To przeciwnik ustawił zmasowaną defensywę i ciężko nam było te akcje stwarzać, na pewno, życzyłbym sobie, żeby to Wisła grała bardziej ofensywny futbol, ale czasami się tak nie da
NW24: W następnym meczu znowu zmierzycie się z teoretycznie słabszym przeciwnikiem, jedziecie po trzy punkty?
TK: Jedziemy do Hetmana Włoszczowa, mam nadzieję, że po kolejne trzy punkty. Warto zauważyć, szczególnie dla tych narzekających osób, że jest to nasze ósme zwycięstwo z rzędu, a z meczami pucharowymi to dziesiąte lub jedenaste. Trzeba jednak pamiętać o tym, że porażka przyjdzie i trzeba się z tym liczyć, bo zespół będzie miał jakiś kryzys, to jest piłka nożna, nie da się wszystkiego wygrać
Trener Neptuna, Piotr Dejworek
NadWisłą24: Nie przyjechaliście do Sandomierza w roli faworyta, a jednak w waszej grze nie było widać bojaźni przed lepszym rywalem
Piotr Dejworek: Faworytem na pewno w tym meczu nie byliśmy, jechaliśmy tutaj ugrać cokolwiek, jeden punkt zadowoliłby nas na pewno
NW24: Wisła nie ustawiła wam dzisiaj wysoko poprzeczki, mogliście chyba pokusić się o jakąś niespodziankę?
PD: Wisła nie zagrała tego, czego się spodziewałem, nie narzuciła nam swojego stylu gry, nie prowadziła gry, oddała pole po pierwszej bramce. Troszkę to wpłynęło na to, że nasza gra wyglądała lepiej, niż zakładaliśmy. Spodziewaliśmy się raczej, że będziemy się bronić i liczyć na kontrę, a wyszło na to, że prowadziliśmy grę, przynajmniej do przerwy
NW24: W drugiej połowie wyraźnie odkryliście się, co umożliwiło Wiśle do przeprowadzania akcji z kontry
PD: Pierwsza połowa nie licząc wyniku, z przebiegu była ze wskazaniem na nasz zespół, druga połowa była wyrównana, wyszło doświadczenie a w zasadzie brak doświadczenia u moich zawodników. Lepiej wyszkoleni zawodnicy Wisły wykorzystali nadarzające się sytuacje. Mieliśmy jednak dużo szczęścia, bo mogliśmy wyżej przegrać ten mecz
NW24: Czego zabrakło w grze Pana drużyny?
PD: Klarownych, czystych sytuacji, dogrania, ostatniego podania, żeby napastnicy mogli coś skończyć. Konsekwentna gra Wisły, czwórka dobrze dysponowanych obrońców, którzy nie popełnili błędu, to się przełożyło na wynik
DZIĘKUJEMY ZA ROZMOWĘ
foto&video: Piotr Morawski
Foto: Agnieszka Nycz
III liga, III liga Wisełka!!! Oby tak dalej.