W minionym tygodniu Tarnobrzeg zelektryzowała informacja o wybuchowej przesyłce, jaką do budynku przy ul. Kościuszki, w którym mieści się m.in Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta, dostarczył mieszkaniec osiedla Mokrzyszów, radny Marian Kołodziej.
Bomba znaleziona została w trakcie prac przy pogłębianiu rowu, biegnącego wzdłuż ulicy Sienkiewicza, w kierunku ul. Ludowej. Poinformowany o tym fakcie radny Kołodziej, zapakował znalezisko do reklamówki i prywatnym samochodem dostarczył je do Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta, informując naczelnika Marka Bukałę o tym, że wkrótce dostarczy mu przesyłkę. Kiedy naczelnik zobaczył co przywiózł radny, natychmiast zawiadomił policję, która zarządziła ewakuację nie tylko osób pracujących w budynku po dawnym internacie Liceum Ogólnokształcącego, ale również z Urzędu Miasta i „Kopernika”.
Jak wyjaśniał w rozmowie z Telewizją Lokalną naczelnik Marek Bukała: „Był to niewybuch pocisku w mojej ocenie artyleryjskiego. O fakcie tym powiadomiłem komendę, pirotechnik ocenił, że wewnątrz znajduje się materiał wybuchowy, mający około 1,5 kg ładunku miotającego. Pocisk nie był uzbrojony w zapalnik, później okazało się że miał zapalnik ukryty” – rozmowa dostępna jest tutaj
Niewybuchem zajęli się wezwani na miejsce saperzy z Niska. Jak mówił M. Bukała od ich dowódcy dowiedział się, że pocisk był niebezpieczny, ponieważ mógł eksplodować pod wpływem wstrząsu, choćby w trakcie transportu.
Na szczęście w tym przypadku doszło jedynie do eksplozji kontrolowanej, na poligonie. Sprawa jednak na tym się nie kończy, bowiem policja prowadzi czynności wyjaśniające w kierunku naruszenia artykułu 164, paragraf 1 Kodeksu Karnego.
Artykuł ten mówi o sprowadzeniu niebezpieczeństwa katastrofy, a odnosi się do artykułu 163 KK, paragrafu 1 o treści: „Kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać eksplozji materiałów wybuchowych lub łatwo palnych albo innego gwałtownego wyzwolenia energii, rozprzestrzeniania się substancji trujących, duszących lub parzących (pkt 3) podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
– W tej sprawie ustalamy świadków, których będziemy przesłuchiwać, będziemy wyjaśniać wszelkie okoliczności aby dokładnie można było tę sprawę wyjaśnić – tłumaczy w rozmowie z portalem NadWisłą24.pl Beata Beata Jędrzejewska – Wrona, oficer prasowy tarnobrzeskiej policji. – Musimy sprawdzić, czy faktycznie doszło do naruszenia tego przepisu artykułu 164 KK – dodaje.
Dochodzenie policji może potrwać do 3 miesięcy, po tym czasie po zapoznaniu się z materiałem dowodowym, prokurator może zlecić kolejne czynności wyjaśniające.
foto: Łukasz Witoń
Gdyby to zrobił zwykły Kowalski to pewnie już by siedział, pana radnego jednak nikt nie skrzywdzi, sprawę umorzą z uwagi na „nieposzlakowaną Opinię” dobroduszność i roztargnienie … Gdzie miał rozum pan radny? Zamiast wezwać Policję, zabezpieczyć teren, to on bombę w reklamówkę i między ludzi,normalnie trzeba być … 🙁 Tacy radni naszym miastem rządzą, żenua 🙁
Pańskie oko konia tuczy? Całą akcję jak widzimy na ostatnim zdjęciu z pełnym poświęceniem bohatersko nadzorowali Zastępca Prezydenta przy współudziale Zastępcy Naczelnika.
Ten Kalinka to bohater .Narażał miasto na stratę najlepszego Prezydenta od początku samorządu i nie bał się wybuchu. To się nazywa miłość do miasta.W razie eksplozji pis by nie wybaczył.
Szkoda, że radny nie przyprowadził sex bomby
A na pana radnego który pokazał,ze nie posiada mózgu i tak zagłosujecie?