Jak informuje TVN24.pl: Ruszyło prokuratorskie śledztwo w sprawie śmierci 56-letniego mężczyzny, który zmarł po zjedzeniu galarety kupionej na targowisku w Nowej Dębie (woj. podkarpackie). Dzisiaj małżeństwo, które sprzedało mężczyźnie swoje wyroby, zostanie przesłuchane.
foto: pixabay
. Chłop zmarł natychmiast z powodu jadu kielbasianego to nie uwierzę. Myslę,ze w piątek porządnie wypił,zachciało się galarety, później nagły zawał. Szkoda czlowieka.
Wiesz, że wystarczny jedna milionowa na kilogram masy ciała tego jadu żeby sponiewierać człowieka?
Więc wystarczy lekkiego niedpolinowania żeby mięso było śmiertelniej trujące.
WYOBRAZAM SOBIE JAKI MUSIAL BYC BROD W MIEJSCU W KTORYM TEN GARMAZ WYTWARZANO, A PRUKFY Z SANEPIDU SPOKOJNIE SIEDZA ZA BIURKAMI I KAWE PIJA, TRZEBA IM PALCEM POKAZAC GDZIE JEST SYF TO WTEDY Z LASKI RUSZAJA TLUSTE DUPY NA KONTROLE, POTRAFILI TYLKO NLODEJ DZIEWCZYNIE MANDAT WLEPIC ZA TO ZE SPRZEDAWALA NA PARKINGU OWOCE, CHCAC ODCIAZYC RODZICOW, ABY ZAROBIC SOBIE PARE GROSZY NA WAKACJE ZENADA, A PO MAGAZYNACH MARKETOW MYSZY, SZCZURY I ROBAKI BIEGAJA
Badania galaretek nie wykonane, sekcja zwłok nie wykonana a już ich przesłuchali jako podejrzanych???
tyna.info.pl/pl/755_tarnobrzeg/209076_sa-zarzuty-dla-producentow-smiercionosnej-galarety-ktora-zatruly-sie-trzy-osoby.html
Najpierw zbiera się dowody a potem daje się zarzut, no, ale już ich do ciupy wsadzili to cóś trza było z tym zrobić.
Pisowską szczójnia przez pisowskich nominatów!
Wykończyc małych producentów bo wiadomo, że tylko markety mają mieć zbyt na swoje „świecące” wyroby pełne antybiotyków i innego syfu. Nie mówię, że ci mali sa niewinni ale o winie dowiemy się za kilka dni. W mięsie nie ma raczej takiej toksyny, która zabija po kilku godzinach. A wiecie kto najbardziej oberwał podczas wymyślonej pandemii? Najbardziej ogarnięta i przedsiębiorcza grupa ludzi i to im w wiekszości zamykano biznesy(np. bary, restauracje, pensjonaty, hotele nawet k. wyciągi narciarskie) W kolejce do wyciągu lub na pustym korytarzu w hotelu miałeś się niby zarazić ale w kolejkach w supermarketach już było wszystko ok. Przedstawiali to odpowiednio w sprzedajnych mediach a ogłupioni ludzie to kupowali jak prawdy objawione. A biznesy często na kredytach, zatrudniające pracowników nie mogły przyjmować gości czyli zarabiać. Wielu właścicieli nie poradziło sobie z tym problemem i niestety…
Gdyby naród był zdyscyplinowany to nie doszłoby może, do zamknięcia tych małych biznesów. Zdyscyplinowany to był tylko na początku pandemii.
smutna to historia i oby była nauczką dla innych.
tych co kupują a zwłaszcza dla tych co taką żywność przygotowują.
bo dla tych państwa co uchybili pewnie w procesie tworzenia tego produktu to też niesamowity dramat.
jeden albo tylko kilka błędów potrafią odmienić los o 180 stopni…
Chłopom nie wierzę, nawet gdyby się zaklinali, że wszystko jest ekologiczne i czyste od chemii.
Go Vegan! żywi ludzie i zwierzęta!