W rozegranym dziś meczu 31 kolejki II ligi wschodniej Siarka Tarnobrzeg wysoko uległa Wigrom Suwałki 0:3. Końcowy wynik bardzo mocno komplikuje drogę tarnobrzeżan na upragnione zaplecze ekstraklasy.
Spotkanie Siarki z Wigrami nie bez powodu określane było hitem kolejki w całej drugiej lidze. Ewentualna wygrana gospodarzy z wyraźnie rozpędzonym zespołem z Suwałk sprawiła by, że awans do pierwszej ligi byłby niemalże na wyciągnięcie ręki. Tyle teoria. W praktyce kibice mieli uzasadnione obawy o formę sportową zielono – czarno – żółtych po dwóch ostatnich, co tu dużo ukrywać – bardzo kiepskich występach. Goście natomiast, chcąc jeszcze pozostać w walce o awans również musieli ten mecz rozstrzygnąć na swoją korzyść.
Początek zawodów nie wskazywał na tak drastyczne jego zakończenie. Co prawda pierwszy celny strzał w światło bramki oddały już w 2 minucie za sprawa Karola Mackiewicza Wigry, na co dwie minuty później odpowiedział zagraniem głową w pole karne gości Robert Tunkiewicz. Niestety nikt z jego kolegów z drużyny nie zamknął tej akcji. I w zasadzie od tego momentu przez długie minuty trwały w najlepsze piłkarskie szachy w wykonaniu obydwu zespołów. Obustronna gra była zachowawcza z wyraźnym priorytetem w postaci destrukcji i przeszkadzaniu rywalowi w rozwinięciu skrzydeł.
Dopiero w 13 minucie odczarować obraz zmagań próbował Konrad Stępień, który dostrzegł na dobrej pozycji Marcina Truszkowskiego.Niestety jego zagranie przeczytał Adrian Karankiewicz i uprzedził adresata tego podania. Dwie minuty później na dośrodkowanie zdecydował się Tunkiewicz. Wyszedł niemalże strzał z tej próby, który jednakże minął w bezpiecznej odległości bramkę Karola Salika. W odpowiedzi chwilę potem wbiegający w pole karne gospodarzy Povilas Luksys nie opanował piłki zagranej od Mackiewicza.
W 19 minucie obrońcom Siarki urwał się z kolei Artur Bogusz, który obsłużył podaniem Tomasza Tuttasa. Ten ostatni uderzył jednak bardzo niedokładnie obok bramki Artura Melona. Siedem minut później po akcji Daniela Koczona i podaniu od Truszkowskiego groźnie w pole karne Wigier wrzucił piłkę Dariusz Frankiewicz. Niestety i tym razem żaden z jego kolegów nie zamknął tej próby. Chwilę potem indywidualnego demontażu szczelnej defensywy gości próbował Marcin Figiel. Zatrzymał się dopiero na Karankiewiczu.
W 31 minucie Figo uderza natomiast w obrońcę Wigier a poprawka Truszkina głową w naprawdę trudnej sytuacji również nie przynosi powodzenia. Dwie minuty później powtórka z rozrywki. Znów uderza Figiel, dobija Truszkowski, ale tym razem z kolei brakło mocy i Salik pewnie chwyta futbolówkę. W 35 minucie miękko w pole karne Melona wrzuca Tuttas. Nie miał jednak najmniejszych szans dojść do piłki ambitnie próbujący Mateusz Żebrowski. Dwie minut później było już jednak bardzo groźnie. Jakub Bartkowski dobrze obsłużył Tuttasa, ale ten ostatni trafił jedynie w Frankiewicza. W 40 minucie z rzutu wolnego po faulu na Luksysie prosto w mur miejscowych zawodników uderzył Mackiewicz. W odpowiedzi kontra Siarki i zbyt mocne dogranie Koczona do Truszkowskiego, którego ubiegł golkiper z z Suwałk.
W 42 minucie padła w końcu pierwsza bramka w tym meczu. Ku rozpaczy kibiców zgromadzonych na trybunie Stadionu Miejskiego była ona autorstwa Wigier. Goście przyspieszyli, Mackiewicz dobrze zszedł do środka i zagrał bardzo długą piłkę do Żebrowskiego. Ten ostatni pomimo asysty Tomasza Persony zdołał oddać płaski strzał, którym pokonał Artura Melona. To była w zasadzie druga sensowna okazja gości w tym pojedynku i już tym razem skończyła się pełnym sukcesem. Tarnobrzeżanie dostali więc gola do szatni i nie byli w stanie nic z siebie wykrzesać do ostatniego gwizdka arbitra w pierwszej części spotkania.
PO PRZERWIE
Drugą odsłonę zawodów znakomicie mogli rozpocząć Siarkowcy. Już w 47 minucie Damian Buras wrzucił piłkę w pole karne gości a Truszkowskiemu naprawdę niewiele zabrakło by ją sięgnąć. Jeszcze bliżsi zdobycia bramki byli gracze z Suwałk dwie minuty później. Bartkowski dobrze dograł do Luksysa a ten ostatni przegrał pojedynek sam na sam z Melonem.
W 51 minucie zagotowało się dla odmiany w polu karnym Wigier. Po rozegraniu kornera przez Frankiewicza i uderzeniu przez Mirosława Barana futbolówkę ofiarnie na ciało przyjmuje Karankiewicz. Po chwili Salik na raty chwyta piłkę po dośrodkowaniu Burasa.W 54 minucie groźnie kontrują goście. Tuttas wypuszcza rozpędzającego się Mackiewicza, który schodzi do środka i momentalnie uderza. Na szczęście dla gospodarzy jego próba jest skutecznie zablokowana.
W 61 minucie ofiarny ślizg Frankiewicza pozbawia okazji bramkowej Mackiewicza po szybkiej kontrze Wigier zapoczątkowanej kiepskim rozegraniem rzutu rożnego przez Siarkę. W 69 minucie zbyt lekko w środek bramki Salika uderza Tomasz Ciećko. Dwie minuty później powinien być remis. Buras dobrze dograł do Figiela, który momentalnie wypuścił w tempo Truszkowskiego. Niestety Marcin nie zdołał pokonać zdecydowanego w interwencji golkipera Wigier.
W 79 minucie mocno nad jego bramką uderzał natomiast Koczon.
W 82 minucie Artur Melon blokuje na rzut rożny piłkę w sytuacji sam na sam z niesamowicie szybkim Mackiewiczem, który nie pierwszy raz w tym meczu z łatwością urywa się miejscowej defensywie. Po rozegraniu owego kornera przez gości okazało się, że Mackiewicz nie tylko szybko biega ale również dysponuje nienaganną techniką. Po otrzymaniu piłki momentalnie przymierzył z około 16 metrów zupełnie zaskakując Melona. 2:0 dla gości i w zasadzie rozstrzygnięte losy tego pojedynku.
Ale goście na tym nie poprzestali i po kontrataku w 87 minucie dobili gospodarzy. Niezmordowany Mackiewicz znów był nie do zatrzymania. Tym razem jednak nie finalizował strzałem akcji swojego zespołu. Perfekcyjnie wyłożył piłkę Sebastianowi Radzio, który dopełnił formalności z kilku metrów. Całe szczęście, że zawody wkrótce dobiegły końca, gdyż żal było patrzeć jak spora grupa zawiedzionych kibiców opuszcza Stadion Miejski przed ostatnim gwizdkiem arbitra.Takiego widoku w mieście niedawnego lidera ligi nie było już od dawna…
CZAS NA PELIKANA
Wygrana nad teamem z Suwałk miała być dla podopiecznych trenera Tomasza Tułacza kluczem na upragnione pierwszoligowe salony. Rozbudzone wśród kibiców piłki nożnej w naszym mieście oczekiwania zostały w dniu dzisiejszym bardzo zdecydowanie przygaszone. Faktem jest, że celem Siarki przed sezonem było utrzymanie drugiej ligi dla Tarnobrzega. Drużyna grała jednak tak dobrze i skutecznie, że naprawdę trudno się dziwić licznym sympatykom zielono – czarno – żółtych , że oczami wyobraźni widzieli już swój zespół w glorii wielkiego powrotu po kilkunastu latach przerwy na drugi poziom rozgrywkowy w Polsce. Mecz z Wigrami bardzo brutalnie te sny o potędze zweryfikował. Zespół jest w dołku i choć dalej wszystko zależy wyłącznie od niego, to tylko jedynie najwięksi optymiści wierzyć jeszcze będą w to, że jest w stanie zdobyć komplet punktów w ostatnich trzech spotkaniach sezonu.
Jeszcze przed derbowymi zawodami ze Stalą Stalowa Wola przewaga miejscowych piłkarzy nad trzecim zespołem ligi wynosiła aż 9 oczek. Pozostało tylko jedno i nie najlepsza atmosfera, która pewnie będzie towarzyszyć przy ostatnich już rozstrzygnięciach w tych rozgrywkach.
Szkoda nie tylko straconych punktów z Wigrami. Przede wszystkim żal ogromnej, bardzo dobrej jakości pracy, którą wykonali w tym sezonie zawodnicy. Wydawało się, że ona po prostu musi zakończyć się awansem do wyższej ligi. Pokaźny, punktowy kapitał został niestety w przeciągu niespełna dwóch tygodni roztrwoniony. Najbliższy czas pokaże, czy drużyna będzie jeszcze w stanie podnieść rękawicę i powalczyć – czy też w związku z zapewnieniem sobie utrzymania w II lidze skupi się wyłącznie na spokojnym dograniu bieżących rozgrywek do końca.
Najbliższy mecz rozegra 25 maja w Łowiczu z mającym już tylko matematyczne szanse na unikniecie degradacji Pelikanem. Nawet jeżeli nie uda się wywalczyć awansu to w następnym sezonie emocje przy Alei Niepodległości i tak gwarantowane. Nowa II liga w formule jednej, ogólnopolskiej grupy też będzie niemałym sportowym wyzwaniem. Po opadnięciu mocno dziś rozbudzonych emocji znów z przekonaniem wszyscy będą wspierać Siarkę. W każdej lidze.
SIARKA TARNOBRZEG – WIGRY SUWAŁKI 0:3 (0:1)
0:1 – Żebrowski 42′
0:2 – Mackiewicz 84′
0:3 – Radzio 88′
żółte kartki: Nadolski, Makowski, Buras, Wróbel – Luksys, Karankiewicz, Bartkowski
Siarka Tarnobrzeg: Melon – Nadolski, Baran, Makowski, Persona (46′ Ciećko) – Stępień (k), Frankiewicz (74′ Popiela), Tunkiewicz (22′ Figiel), Koczon, Buras (77′ Wróbel) – Truszkowski
Wigry Suwałki: Salik (k) – Żebrowski (85′ Romachów), Bogusz, Karankiewicz, Wenger, Tuttas (65′ Karłowicz), Mackiewicz, Michałowski, Tarnowski (16′ Luksys [83′ Jeriomenko]), Radzio, Bartkowski
Skrót z meczu już wkrótce. Zapraszamy
źródło: własne, Lajfy.com
WYNIKI POZOSTAŁYCH SPOTKAŃ 31 KOLEJKI II LIGI WSCHODNIEJ: Wisła Puławy – Pelikan Łowicz 1:0, Motor Lublin – Stal Mielec 0:1, Limanovia Limanowa – Olimpia Elbląg 1:1, Radomiak Radom – Znicz Pruszków 1:2, Stal Rzeszów – Olimpia Zambrów 0:3, Concordia Elbląg – Stal Stalowa Wola 0:2, Pogoń Siedlce – Garbarnia Kraków 2:0, Świt Nowy Dwór Mazowiecki – Legionovia Legionowo 0:4
AKTUALNA KLASYFIKACJA ZA 90MINUT.PL
Foto: Piotr Morawski
Walczyć dalej,a burakami się nie przejmować,bo dziecko strzeli piwko i wariacje w głowie ,jestem rozczarowany ale nigdy nie gwizdałem na swoich piłkarzy,jak patrzyłem rok temu z resovią ,radomiakami itp, tez nie gwizdałem mamy niezłą 2 ligę ,utzrymanie pewne a wielu idiotom to nie pasuje,nie chcesz nie przychodz na mecz,i zeby była jasność nie jestem zwolennikiem norbiego,teraz niech się odezwą ci co gwizdali i wyzywali,dla mnie to wiocha.pl i tyle
Dokładnie tak jest jak mówisz. Kilka kolejek wcześniej drużyny grały „pod nas”, jeśli by się stało inaczej dziś nie byłoby takiej sytuacji. Przewaga punktowa nie byłaby tak znacząca i nikt by nie miał pretensji o tą przegraną. Trzeba trochę pomyśleć i przypomnieć sobie o co graliśmy na początku sezonu.
Dalej wierzcie temu marnemu trenerkowi ze Siarka nie ma kryzysu. Ma I to wielki. Juz po meczu w Krakowie mowilem ze druzyna jest nieprzygotowana do tej fazy rozgrywek. Teraz mam ubaw z tych co bluzgali na mnie. Siarka juz sie nie podniesie. Szkoda ze kibice sa w balona robieni. Pozdrowionka dla wlodarza tarnobrzeskiego oraz TBG i J75
Co ty chcesz od trenera. Za całą sytuację odpowiedzialny jest jedynie Nadprezydent.
To jest z nazwy 2 liga, a naprawdę 3.
wpadłem na koniec pod hale akurat gdy była jakaś spina i widziałem, że gdyby nie ochrona to Frankiewicz zostałby wytargany za ucho, o co tam chodziło?
Zenujacy jest ten nasz trener. Mozna przegrac ale nie trzema bramkami. Ja mam watpliwosci czy kos nie wziol za to kasiorki. bo druga i trzecia bramka to tak jakby ktos to celowo zrobil. druga bramka – zaden zawodnik nie wchodzi w przeciwnika ktory ma strzelac . Trzecia to moj syn szybciej biega jak ten zawodnik Siarki ktory biegl jak by byl na rozgrzewce .TOTALNA ZENADA
Po co śpiewamy … będziemy z Tobą i na dobre i na złe skoro w trakcie meczu i po nim dochodzi do takich sytuacji? Albo zmieńmy przyśpiewki albo przestańmy być wiecznie niezadowoleni. Spadek – źle, utrzymanie się – źle. Czy przed sezonem ktoś na serio myślał, że będziemy walczyć o awans? Każdy brałby 8 miejsce w ciemno. Zastanówcie się trochę. Lepiej żeby przyszło mniej kibiców, ale żeby przyszli Ci wierni (fanatyczni).
To był dramat, ci piłkarze zapomnieli jak się biega na boisku, stwarza sytuacje i strzela bramki. Skoro tak nie potrafią to powinni chociaż z dystansu uderzać a tu ani tego ani tego 🙁 Z meczu na mecz jest coraz gorzej, dawniej po słabszym meczu od razu była rehabilitacja.
do wacka.. nie interesuj sie. mniej wiesz tym lepiej
Jedno jest pewne, zreformowana druga liga będzie na pewno w Tarnobrzegu a że wszyscy mają zaostrzone apetyty na I lige to już inna sprawa.
buhahahahaha jeszcze dwie kolejki Tulacz i Brodaty z ekipa wjedzie do szatni..
Wyszli w ten mecz totalnie przerażeni, schowani za podwójną gardą, czy tak się zachowuje wicelider a jeszcze nie dawno lider na swoim boisku? Ewidentna gra na remis się zemściła i to była tylko kwestia czasu kiedy Wigry coś strzelą. Teraz wyjazd do Łowicza i powiem szczerze to nie wierzę, że przy takiej postawie wywiozą stamtąd nawet jeden punkt, choć gdybym ja był na ich miejscu to bym wyszedł na ten mecz na 'pełnej k.’ by coś jeszcze udowodnić tym 'fanatykom’ od siedmiu boleści i opuszczającym stadion przed końcowym gwizdkiem januszom.
Tułacz przegrał 0- 3, nie wspomne o derbach i żenującym poziomie z Garbarnią i pewnie chciałby jeszcze zbierać brawa, szanowałem go do tej pory, ale po tej konferencji to sie zmieniło. Wara mu od kibiców on jest tylko trenerem i niech się tym zajmuje a nie urządza sobie jakieś połajanki.
Co wy piszecie właśnie ci wierni i fanatyczni ci co zdzierają gardła przypomnieli piłkarzą po co tu są. Ciekawe jak by bez nas wygladąły mecze siarki , cisza jak w grobie wy którzy macie do nas pretensje nawet paszczucha nie otworzycie tylko siedzicie jak jak w kinie.
Ci amatorzy ziaren słonecznika nie potrafią wstać nawet do hymnu ale umoralniać to pierwsi